"LES CYCLES DE THANATOS" -
1979
Les
Cycles De Thanatos '78
Pomimo licznych wznowień
starych płyt na CD jakie miały miejsce w ostatnich latach, egzystują w dalszym
ciągu jeszcze takie, które szczególnie na to zasługują. Oczywiście określenie
"stary" krążek nie oznacza automatycznie i gwarantuje dobrej płyty laserowej,
ale w przypadku wznowienia dorobku twórczego lyońskiego przedstawiciela
awangardy rocka progresywnego lat siedemdziesiątych, grupy
VORTEX, jaki stał się faktem w tym roku, w pełni na to sasługuje.
Debiutancka płyta
"Vortex" LP'75 i obie strony legendarnej "Les Cycles De
Thanatos" LP'78.
Francuski label "Le Triton" odważył się wkońcu
wygrzebać dwie jedyne ich płyty winilowe (z lat 1975 i 78) i wydał
bezkompromisowo na podwójnym CD i to z dwoma nieznanymi bonusami!
"Les Cycles De Thanatos", drugi album VORTEX, grupy
skupionej wokół braci VIVANTE, to dzisiaj już zapomniane i niedocenione dzieło.
Swego czasu rozprowadzono go w ilości trzech tysięcy egzemplarzy, a że miłośnicy
tej sztuki tak długo musięli czekać na jego wznowienie, graniczy prawie z
bezczelnością. Prezentowana tam przecież muzyka należy do najlepszych, jakie
kiedykolwiek stworzono w obrębie Zeuhl, Canterbury, RIO i współczesnej klasyki.
Już pierwszy utwór pt. "Good Is Good For You John" ze swoją lekko nonszalancką
rytmiką, wpiętą w Canterbury-Sound, ciekawie wypracowanymi skrzypcami i
elektrycznym pianinem, oferuje słuchaczom powikłane linie melodyczne, tak
charakterystyczne dla późniejszej, tytułowej kompozycji. Jest on lekko jazzowy,
zwiewny, a przy tym dość kompleksowy.
Sesja "Les Cycles De Thanatos"; Jean-Pierre
Vivante, Jean-Michel Belaich oraz Jacques Vivante.
"Prologomenes", kompozycja następna, z początku lekka i niezaangażowana,
przesiąka powoli typowymi pasażamo "zeuhlowskimi", pokrewnymi z
UNIVERS ZERO, albo PRESENT.
Jest w dalszym ciągu lekka, ale już bardziej intensywna.
Kompozycja tytułowa "Les Cycles De Thanatos", stanowiąca
centralna część płyty pod tym samym tytułem, przywodzi na myść początkowo
elektryczną orkiestrę kameralną. Jej dokładnie skomponowane i zaaranżowane
pasaże, intonowane przez instrumenty dęte oraz bogatą peletę instrumentów
perkusyjnych (szczególnie wibrafon) określają i naznaczają jej sound.
A później już w ich karkołomnym połączeniu z
basem, pianinem i rewelacyjnymi bębnami tworzą niepowtarzalne brzmienie ala
"Heresie". Tajemnicze, katakumbowe linie dęciaków są akcentowane przez bębny,
gongi i dzwony i to w sposób wywołujący u słuchacza ciarki. Już po chwili
jesteśmy pewni za sprawą tej Muzyki wejścia w świat, którego sceneria przepojona
jest atmosferą tajemniczą, ponurą ale pomimo to użekającą.
Intonowane długie, dysonansowe dźwięki przeplatają się między sobą, wiją się,
grają i opowiadają rzeczy nierealne, ale ważne. W swej kanciastej polirytmice
już razem z basem i perkusją stają się w pełnowartościową muzyką rockową, pełną
tempa, ekspresji i spostrzegawczości, jaką na próżno by dzisiaj szukać. Tak
powstaje i gra muzyka VORTEX i ona będzie w głowach
słuchaczy zawsze.
Od lewej: Gerard Jolivet, Jacques
Guyot oraz Maurice Sonjon.
Dokładnych informacji dotyczących zawartych na płycie bonusów brak. Mniemam
jednak, pochodzą z tej samej sesji nagraniowej i mogły być umieszczone na
pierwszej stronie winila, bo tam było jeszcze miejsce. "Hipopotalamus Negrus"
zawiera wyważony, zeuhlowski konglomerat rytmiczny w połączeniu z dźwiękami
syntezatora, którego na LP nie ma. Dawniej muzycy ograniczyli się wyłącznie do
instrumentarium akustycznego i to ograniczenie miało świadomy, artystyczny
charakter. Po tym, że utwór niejako się urywa, przypuszczam, że nie był
ostatecznie studyjnie zrealizowany lub do końca skomponowany. "Ivanoe" jest
kawałkiem lekkim, z piętnem jam-sassion, zawierającym dźwięki saksofonu.
Książeczka booklet dołączona do wydawnictwa zawiera dokładne dane biograficzne
grupy w języku francuskim i angielski oraz liczne zdjęcia zespołu.
W przypadku VORTEX otrzymujemy inteligentną, komponowaną
muzykę na styku rocka i muzyki klasycznej, która dziasiaj praktycznie już nie
jest tworzona. To wydanictwo jest wartym polecenia dokumentem i dowodem jej
wartości.
Autor: Udo
Gerhards, Monachium.
Od lewej: Alain Chaleard
oraz
Christian Boissel.
|