ART ZOYD

Założony w 1969 roku w Maubeuge, północnej Francji pod nazwą ART ZOYD III. Działa do dzisiaj.
Sound Ballade '82           Sound Sortie 134-Part 2 '84      

Stosowanie elementów muzyki klasycznej w  rocku ma długą historię. Na jej początku jest MAGMA. Proces asymilacji niestety został wypaczony przez zespoły popularne typu E.L. & P., YES czy GENESIS itp., a biorąc pod uwagę popularność tych zespołów, powstał fałszywy obraz tzw. symphonic-rocka. Efektem ich "pracy" były pseudointelektualne, wydumane suity, których podstawową cechą był klasyczny przerost formy nad treścią. Wydawało się, że jest niemożliwe połączenie tych prawie sobie przeciwstawnych form muzycznych - dodatkowo skłóconych socjologicznie. Na tej drodze estetycznej znalazła się też dziwna grupa francuska:  ART ZOYD.


ART ZOYD w Moers, RFN, 25.05.1985; Hourbette, Zaboitzeff, Mergen, Soarez, Dalio.

I chociaż nie sposób jest wykluczyć wpływu rozwiązań MAGMY, to jednak grupa ta zaprezentowała bardzo osobisty wymiar muzyczny. Dotychczasowa działalność grupy wyraźnie dzieli się na dwa okresy o różnym wymiarze formalnym. Pierwszy (do płyty "Les Espaces Inquiets") oparty jest na akustyczno-elektrycznym brzmieniu z przewagą tego pierwszego. W zakresie formalnym należy zwrócić uwagę na brak perkusji (chociaż od czasu do czasu słychać gościnnie Daniela DENISA z UNIVERS ZERO). Mimo to muzyka ART ZOYD zawiera bardzo mocny rytm utrzymywany przez gitarę basową rewelacyjnego technicznie Thierry ZABOITZEFF'a. Muzyka jest bardzo urozmaicona w kolory i napięcia, zawiera też sporo fragmentów humorystycznych i przeciwstawnych im napięciach grozy i wyuzdanej ekspresji. Oparcie brzmienia o instrumenty dęte nadaje tej muzyce bardzo osobisty wymiar, tym bardziej, że sposób ich zastosowania jest także bardzo osobisty. To muzyka o wielkiej inteligencji, wrażliwości i świadomej estetyce.

   Od płyty "Les Espaces Inquiets" do muzyki zespołu ART ZOYD wprowadzony jest systematycznie mechaniczny rytm syntezatora oraz preparowane taśmy post-industrialne. Muzyka nabiera coraz bardziej cech obsesyjnych, mrocznych klimatów i elementów tajemniczości. Ostatnie płyty są już bardzo odległe od swoich korzeni. Zmiany są konieczne dla każdej grupy. Wielu starych fanów AZ neguje tą przemianę podając zubożenie wartości estetycznych, utratę indywidualnego brzmienia, upraszczanie napięć do jednego monolitu. Inni twierdzą odwrotnie wykazując, że pierwszy okres jest zbyt rozwinięty, zbyt trudny i zbyt mało rockowy.


Thierry Zaboitzeff.      Andre Mergen, Jean-Pierre Soarez    Gerard Hourbette.

   Myślę, że obydwa etapy AZ są bardzo interesujące, każdy z innej strony. Chociaż te strony nie są aż tak bardzo od siebie odległe. Wkraczając w nowe rozwiązania formalne AZ przeniosło spuściznę z harmonii i estetyki poprzedniej muzyki. Punkt wyjścia do obu form jest więc taki sam, a dokładnie ten sam, stąd jest wiele podobieństw. Mimo, że pierwszy okres można by określić jako nową muzykę kameralno-elektroniczną a drugi jako minimal-art – noise- symphonic, to jednak oba są zawarte w nurcie "symfonicznego rocka" (ale nazwa?).

Autor: Henryk PALCZEWSKI, "Informator ARS 2", Nr.2 z marca 1989 roku.


"Sangria / Something in love" Sp'70, "Manege" Sp'76, "Symphonie Pour Le Jour" Lp'76 i "Musique Pour l'Odyssee"Lp'79.