Kompozycja ta nawiązuje wyraźnie do dokonań współczesnych kompozytorów z tzw. "minimal music", jak również do doświadczeń VANDER'A w dziedzinie komponowania wielkich dzieł oratoryjnych.


Christian Vander i Jannik Top w roku 1976. Foto: Antoine de Caunes.

Są tu, podobnie jak na "Mekanik Destruktiv" bardzo ciekawie rozpisane partie wokalne; z jednej strony głosy leader'a i BLASQUIZ'A potraktowane rytmicznie, akcentujące frazy, w częściach wiodących przechodzące swobodnie od jazz'owej wokalizy do swoistej melodeklamacji, a zdrugiej strony  żeński chór spajający całośó w niebanalną harmonię i tworzący klimat specyficznego misterium, kojarzącego się np. z dziełami kompozytora francuskiego Oliviera MESSIAEN'A (1908-1992). Skojarzenie wydaje się całkiem uzasadnione, ponieważ VANDER udowodnił wielokrotnie, że jest muzykiem i kompozytorem świadomym, otwartym na wszelkie inspiracje.

W tym miejscu należy koniecznie zaznaczyć ogromny wpływ, jaki muzyka MAGMY wywarła na wielu muzyków i twórców z tzw. pogranicza. Grupa, która przez wszystkie te lata była stosunkowo mało znana, posiadająca wąską publiczność, niskie nakłady płyt, niewiele koncertów i nie zawsze kompetentne recenzje, zainspirowała bardzo wiele zespołów i wykonawców, związanych z nurtem "Zeuhl". Najważniejsze z nich to: ART ZOYD, UNIVERS ZERO, EIDER STELLAIRE, SHUB NIGGURATH, ESKATON, ZAO. Trzeba mieć na uwadze, że nie jest to naśladownictwo (styl MAGMY jest nie do podrobienia), lecz kontynuacja wielu wątków muzycznych. Okazuje się jeszcze raz, że czas jest najlepszym sprawdzianem.


Trupa sesji "Üdü Wüdü". Od lewej: Federow, Top, Blasquiz, Graillier, Vander, Lockwood.

Od 1984 roku nastąpiła absencja zespołu na rynku muzycznym. Grupa uczestniczyła tylko w okazjonalnych koncertach, które świadczyły, że wulkan nie ucichł zupełnie. W wymienionym roku erupcja MAGMY okazała się jedynie namiastką wybuchu tego groźnego żywiołu, gdyż płyta "Merci" tylko w niewielkim stopniu nawiązuje do nagrań z lat siedemdzesiątych. Jest to niestety tylko nowocześnie "skrojona" muzyka popularna. To co ją łączy z dawną MAGMA, to podobne rozwiązania wokalne, spójność kompozycyjna i koncepcyjna.

Znawcy twierdzą, że jakkolwiek wulkan ucichł, to jednak nie wygasł i jeszcze wielokrotnie "strwoży" i "przerazi" słuchaczy.

Autor: Adam Seremento, na łamach "Informatora ARS2", Nr. 5 z marca 1990 roku.

"Köhntarkösz" Lp'74, "Magma Live" 2Lp'75, "Mekanik Zeuhl Würtz" bootleg koncertu z opery w Reims 3CD'76 i drugie nieoficjalne wydanie z tego samego koncertu pt. "Theusz Hamtaahk" CD'76.