PRZESTRZEŃ

Przychodzą takie chwile, kiedy dźwięki same układają się w ciągi charakterystycznych znaczeń. Dopasowywane jedne do drugich nieczęsto zostają głębiej zakodowane w świadomości wrażliwego odbiorcy. Nie można nim się stać przypadkowo. W przeciwnym wypadku odczujemy pewną przeszkodę, wynikłą choćby z zaskoczenia, nieprzygotowania. I tak już pozostanie do końca.


ART ZOYD; Soares, Zaboitzeff, Dallio i Hourbette. Wkładka do CD "Symphonie Pour Le Jour" sygnowana dla mnie przez Gerard'a Hourbette.

Czy chwile o których piszę zdarzają się naprawde? Tak, na pewno tak, no i może właśnie dlatego warto je docenić. Ale nie można się spieszyć. To bezcelowe. Muzyka wprawdzie wymaga uwagi, lecz nasuwające się znaczenia już same w sobie nie, gdyż są nasze, niepowtarzalne, trwałe. Specyficzna atmosfera zadumy, powagi, smutku, nawet grozy zostaje przeplatana finezyjnie wykonywanymi pasażami, niebywale lotnymi, lekkimi. To muzyka, która wręcz idealnie współżyje ze światem obrazów, li to wyimaginowanych, naszych własnych, stworzonych w wyobraźni, czy znów prawdziwych, podsuwanych raz po raz przez muzyków (akcje, przedstawienia, balet, taniec). I nie wiadomo doprawdy, który z nich jest celniejszy. Wszak wszyscy mamy prawo do własnych interpretacji. Każdy ze światów ma zaś prawo dzięki nimi zaistnieć.


   Gerard Hourbette                                      Thierry Zaboitzeff

Muzyka ART ZOYD ogarnia swym pięknem pod każdą postacią. Posiada specyficzny klimat, bazujący na niepowtarzalnym schemacie kompozycyjnym. Tu prawdopodobnie tkwi przyczyna powodzenia, a w zasadzie możliwość zdrowego trwania w swej inności. Eksponowanie odpowiednio dobranych fraz muzycznych (nawet w sposób zbyt częsty, monotonny, co utrudnia odbiór), doskonała dyscyplina muzyków, zgranie, skromność i wyczucie charakteryzują ART ZOYD niemalże od początku.

Nie mam pojęcia na jak długo starczy ciepła, jakim obdarowują nas artyści - wszak jest ono niezbędne do życia i rozwoju, ale znam odpowiedź na inne pytanie; Czy można oddać się tej muzyce bez reszty, do końca? O tak, a to już świadczy o jej wartości - ponadwartości i zaufaniu w nieprzemijanie. Czy może być coś równie urzekającego?

Autor: Rafael Kozub, "Informator ARS2" Nr.2 z marca 1989 roku.


"Musique Pour l'Odyssee" drugie wyd. Lp'79, "Generation Sans Futur" Lp'80, "Symphonie Pour Le Jour" Remix-Lp'80", "Phase IV" Lp'82.