"LE MARIAGE DU CIEL ET DE L'ENFER" - 1984

 Sound Sortie 134 - Part 2

Ważną cechą muzyki jest jej czytelność. Bez niej zaiste trudno odbierać ją jako taką, nawet z wyobraźnią, czy wyczulonym słuchem. Doskonałość dźwiękowa - jako cel, jako motto realizacji własnej drogi życia jest znakomitym materiałem, który wielu muzyków z prawdziwą radośćią wszczepia do swojej twórczości. I to w wielu postaciach.


Okładka CD berlińskiego wydawcy Atonal do omawianej płyty i jej winilowy odpowiednik.

Dążenie do takiej doskonałości przyjmuje się jako rzecz najważniejszą już od bardzo dawna. I nic dziwnego, że sporną okazuje się być przesłanka, jakoby jeszcze nikomu nie udało się jej osiągnąć. Być może, nie mnie to rozstrzygać. Prowadzi to do punktu, w którym już sami nie jesteśmy pewni realnej postaci celu - tak skrzętnie wytyczonego, a ludzi pragnących zbliżyć się doń - uważamy za szaleńców.

Poprawność odbioru muzyki w znacznym stopniu uzależniona jest również od sposobu jej podania, czyli wykonawstwa. Artyście winno zależeć, by odbiorca dokładnie odbierał jego kompozycję. Dokonuje on przeróżnych zabiegów, by to osiągnąć wcześniej. Nie zawsze okazuje się to możliwe i nie będę dawał przykładów muzyki improwizowanej, gdzie nikt do końca nie jest pewien końcowego rezultatu utworu, powstającego każdorazowo inaczej, niepowtarzalnie - bo przypadkowo. Wykonywanie kompozycji w sposób przypadkowy, nieustalony właśnie, pociąga za sobą znaczne ryzyko niepowodzenia, ale czasami daje wręcz zaskakujące efekty.


ART ZOYD w latach 90-tych; Patricia Dalio, Daniel Denis, Thierry Zaboitzeff oraz Gerard Hourbette.

Tak więc muzyka winna być czytelna i możliwie najbardziej zbliżona dźwiękowo do doskonałości i odpowiednio wykonana. Te trzy elementy wydają się tu wyraźnie dominować. Zawarcie w ich ramach ważkich treści, przesłań i haseł schodzi na plan dalszy i racze związane jest z autorem - artystą, niż samą muzyką.

Działająca nieprzerwanie od 1976 roku (pierwsze wydawnictwo płytowe pod nazwą ART ZOYD 3) francuska formacja ART ZOYD zrealizowała w październiku 1984 roku materiał muzyczny do baletu Rolanda PETIT, zawarty na Lp "Le Mariage Du Ciel Et De l'Enfer" mając w pełni na uwadze powyższe credo. I bynajmniej nie pragnęła za jego pomocą uzdrowić zastałych, skostniałych struktur panujących w muzyce rockowej. To rzadki przykład, niemalże odosobniony ambitnej, ponadczasowej muzyki, mającej na wzór dokonania najznakomitszych przedstawicieli art - kompozycji współczesnej, niosący w swym programie ciepło, liryzm, uczucie, zastanowienie, samotność, nierealność, Przestrzeń i Formę. Poznanie zawartego w niej specyficznego języka wypowiedzi, pełnego tajemniczości, finezji, nastrojów, będącego idealnym odpowiednikiem świata w którym żyjemy, lub pragnelibyśmy żyć - winno być niemalże obowiązkiem.


Przedstawienie baletowe Rolanda Petit do muzyki ART ZOYD. 1984 rok.

Być może ART ZOYD nie wytworzył już później innego, równie wspaniałego pola słyszenia tego, co w otaczającym nas życiu zachodzi ponad nami i poza nami - choć szczerze im tego życzyłem. Być może wreszczie nie zadaliśmy sobie już potem nowych, zupełnie innych pytań na temat roli i funkcji muzyki awangardowej w naszym życiu codziennym, na temat egzystencji człowieka wobec prawdziwej sztuki. Ale i tak, dziś - pięknie im za wszystko dziękuję.

Autor: Rafael Kozub, "Informator ARS 2", Nr. 2 z marca 1989 roku.


 "Faust" CD'95 w drugiej wersji, "Häxan" CD'97, "Ubique" CD'01, "Metropolis" 2CD'03.